Ostatni raz w cyrku byłam jako dziecko. Niewiele pamiętam, nie wiem nawet, czy mi się podobało czy nie. Mąż mój w cyrku był kilka lat temu, gdy Ptyś był mały, jego wspomnienia więc są świeższe. Być może dlatego do cyrku właśnie porównuje moją pracę. I coś w tym pewnie jest…
Czytaj dalej „Cyrk”Składniki:
- ok. 500g herbatników (u mnie pełnoziarniste)
- 1kg sera twarogowego mielonego
- 4 jajka
- 150g masła
- 190g ksylitolu lub erytrolu (jeśli używasz białego cukru, daj go mniej – 180g)
- 2 opakowania budyniu bez cukru słony karmel
- 200ml mleka
- karmel do posypania (mogą być pokruszone kruche krówki lub posiekane cukierki karmelki)
- 100g czekolady gorzkiej + 2 łyżki mleka na polewę
Zaczęłam kiedyś czytać książkę o rodzicielstwie bliskości. Bo nazwa tak fajnie brzmi. Bo między nastoletnim Ptysiem a mną bliskości od lat nie ma, choć gdy był mały byliśmy nierozłączni. Bo nie chcę powtórki tego z Maleńtasem. Bo idee – przed wzięciem książki do ręki – wydawały się fajne. A potem autentycznie książkę w temacie kupiłam i poległam po kilku rozdziałach, bo okazało się, że moje pojęcie bliskości jest zgoła odmienne od tego, co miała na myśli autorka. Używam więc pojęcia rodzicielstwo bliskości w zupełnie innym znaczeniu niż ogół. Ale nic nie szkodzi – różni jesteśmy i bliskość też może być różna. Czytaj dalej „Rodzicielstwo bliskości 2.0”
– Nie bardzo się mam – odpowiedział Kłapouchy. – Już nie pamiętam czasów, żebym się jakoś miał.
Z Kłapouszkiem z upływem czasu wydaję się mieć coraz więcej wspólnego. Wprawdzie nikt mi domu nie niszczy, ani ogona nie kradnie, ale tak jak on nie pamiętam, kiedy ostatnim razem jakoś się miałam…
Przyszła nie wiadomo skąd. Spodobało jej się. Postanowiła zostać. Nieproszona i niechciana. Nie chce odpuścić. Ja i ona – musimy nauczyć się żyć w jakiejś symbiozie. Choć na razie raczej pasożytuje. Próbuje karmić mnie truizmami. Twierdzi, że ból może być świetnym nauczycielem. Przekonuje, że jeśli czujesz ból, to znaczy, że żyjesz. Ale przecież nie dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu… Bo co to za życie…
Czytaj dalej „Trudne początki…”Przez ogromną część naszego dorosłego życia, wakacje nieodzownie łączyły się dla nas z Londynem. Jakikolwiek wyjazd letni, zimowy, wiosenny czy jesienny oznaczał wyjazd do Londynu. Na dwa tygodnie, na dziesięć dni, na dni cztery… Potem na świecie pojawił się Ptyś i nadal wszelkie urlopy oznaczały Londyn. Po jakimś czasie postanowiliśmy do tematu wakacji podejść mniej egoistycznie i zaczęliśmy korzystać z wakacji all inclusive w Grecji. I na zmianę był raz Londyn, raz wyspy greckie, czasem dodatkowo pojawiały się inne europejskie miasta – dodatkowo, bo ani z Londynu, ani z Grecji zrezygnować nie chcieliśmy.
I wtedy nadszedł rok 2020…
Czytaj dalej „Wakacje w czasach zarazy”Składniki na 4 pizze:
- 50ml letniej wody i 250ml zimnej
- 30g świeżych drożdży (lub 7g drożdży suszonych)
- 550g mąki (najlepiej tej na pizzę 00, ale może być inna np. orkiszowa, chlebowa)
- pół łyżeczki cukru
- 2 łyżeczki soli
Składniki:
- 3 jajka
- 80g erytrolu (ksylitolu lub cukru)
- 250g twarogu chudego
- 250g jasnej mąki orkiszowej (u mnie 650)
- 1 lyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 120g oleju (ok.150ml)
- owoce mrożone lub świeże
- ekstrakt waniliowy lub pasta z wanilii